Czy szklanka będzie złapana?
Na widok koteczka nie zostało jej nic innego jak zwyczajnie prychnąć. Chociaż trzeba przyznać, że przynajmniej nie wyglądało, jakby zamierzał jej zasyfić całą kuchnię jej własną krwią. Za to widać było, że futrzak ewidentnie coś kombinował. Przynajmniej nie dostał się do lodówki, inaczej obiad już dawno poszedłby się chrzanić… Za to na widok szklanki zamarła.
-
Kocie… Kocie. – zmrużyła lekko oczy, doskonale wiedząc, że w środku szklanki znajduje się resztka kawy. No, nie taka mała resztka, ale nadal. Kawa. –
Ja rozumiem, że jesteś wkurwiającym sierściem, ale kawę Ty mi zostaw. Jak mi zostawisz kawę, podzielę się kurczakiem. – zaproponowała ostrożnie, robiąc kroczek do przodu, zezując to na kota to na szklankę. W ostatniej chwili rzuciła się do blatu, łapiąc przedmiot. Ufffff, udało się, na całe szczęście. Wyprostowała się więc i spojrzała wymownie na kota. 1:0 dla wilka… -
I teraz sam sobie odpowiedz, czy zasługujesz na część mojego obiadu. – skwitowała, krzyżując łapki na piersi. Prześcieradło wylądowało na stole obok kota, a wilczyca zastanawiała się, jak tu się pozbyć niechcianego lokatora. Gdyby nie psocił, to jeszcze dałaby mu spokój, a tak?