White
A kot handlarz przez cały czas podziwiał kształty White, zwłaszcza w talii. Wszakże jest taka dewiza: przez żołądek do serca – poza tym to tam spoczywała sakiewka, oby, wypchana dukatami lub inną walutą przedstawiającą jakąkolwiek wartość. O innych organach nie wspominając, gdyż łatwiej wydłubać wątrobę niż oczka – te były bardziej podatne na skwaszenie.
- Miau? - zamiauczało kocisko, wpatrujące się jeszcze przez chwilę na siedzącą przed nim klientkę.
- Gorsety najnowsze, skarpety cieplutkie – amulety kochane, od których dotyku, wszelkie Smerfy będą musiały kłaść na rany śmietanę! Miecze ostrótkie i szaszłyki przepyszne – a może pierścień szczęściarza od rzetelnego handlarza? - zaczął przedstawiać swą ofertę i faktycznie,
zmysł magiczny odnotowywał obecność magicznych błyskotek.
- Powiedz mi, czego pragniesz? - spytał uwodzicielsko, po czym ośmielił się musnąć podbródek dziewczęcia. Nieskromnie dodam, miał całkiem niezły abs i jabłko adama.
Nerezza
Przeprawa przez chaszcze trwała chwilę, lecz potencjalnie trud mógł się opłacić – o ile Czarownica chciała wpaść na drobniejszą wersję sabatu. Otóż przy kociołku tańcowały i odprawiały rytuały
trzy pannice – które właśnie wrzucały do środka głowę jakiegoś nieszczęśnika, dość niezdarnie uciętą. Obok miały karton, zapewne wypchany różnymi innymi przydatnymi w czarach rekwizytami. Trudno ocenić, gdyż zawartość była zasłonięta. Dodatkowo nieopodal znajdowało się to nieszczęsne radio, grające melodię z wcześniejszego postu oraz piecyk, jeszcze nierozgrzany.
- Ach! Witaj, siostro! Podejdź bliżej, śmiało! - zagadała najgrubsza z nich, zapraszając cię na do swojego grona. Pozostałe dwie zachichotały.
- Czyżbyś się zgubiła? A może szukasz wymarzonego księcia z bajki, białogłowa? [b]- zapytała druga.
[b]- Jesteś dziewicą? Lub ktoś z twojego przybyłego tutaj grona? - dorzuciła trzecia, oblizując swe iście kobiece usta.
Dokładnie w tej chwili, z piecyka zaczął dochodzić łomot, jak gdyby piętka od chleba stukała w ściankę piekarnika – albo człowiek...
Sina
Paniczyk nie zwlekał i od razu wskoczył wpierw na twoje ramię, a następnie na głowę i wplątał się nieznacznie we włosy. Dosłownie w ostatniej chwili, bo na drugim skoku byłby capnięty przez misia –
a tak ten zatrzymał się metr przed tobą.
- Przepraszam Panią bardzo, lecz ten książę jest mój - ukłonił się iście dworsko, po czym spojrzał z nienawiścią na ukrywającego się w tobie kurdupla.
- Fiut ukradł mi prawo własności do mojego domu i teraz próbuje mnie wywłaszczyć, zachciało mu się fabryki czekolady na cudzych posesjach budować… A tak poza tym, Puchatek jestem - dodał i ujawnił swe imię, czając się na Księcia.
- Sam żeś przerżnął akt grając w karty, bucu jeden, bo ci szmalu z przemytu miodu przez czeską granicę zabrakło. Mam odpalić filmik, jest na CzerwonejTubie, jak sam to stawiasz, huh? - odgrażał się paniczyk, wygrażając mu pięścią.
I zaczęli się przekrzykiwać, idąc bardziej w łacinę podwórkową aniżeli logiczne argumenty.
Jeszcze chwila i dojdzie do rękoczynów, a skoro stoisz niejako pomiędzy nimi…
Prudence
Jako że koty i psy, w tym i wilki – raczej nie za bardzo się lubią – o długim i owocnym śledzeniu nie było mowy. Wszakże do głosu szybko doszedł wyostrzony węch oraz zaalarmowanie
starszego pana. Klakier, bo którzby inny, przeszedł w stan gotowości do podrapania ci nóg.
- Hem? A ty czego chcesz? Nie widzisz, iż biorę udział w ostatniej krucjacie przeciwko tej niebieskiej zarazie? - wyrzucił jednym tchem i dopiero potem dokładniej zlustrował cię wzrokiem. Zmrużył przy tym oczka, jak gdyby doszukiwał się w tobie pewnych konkretnych cech, których najprawdopodobniej nie znalazł – odetchnął z ulgą.
- A może chcesz wziąć udział w walce ze złem ciemiężącym od wieków nas, przedstawicieli Świata Cieni? Lub przynajmniej wiesz, gdzie mogę znaleźć tych niebieskich – jak ich tam nazywacie – Fefilim? - spytał i wręczył ci portret
Pierwszego, z niebieskim filtrem. Ciekawe co i za jakie grzechy chciał im zrobić?
- Wiem, że ukrywa się gdzieś w okolicy, wraz ze swoimi akolitami...- dodał, zaś Klakier zrobił oczka niczym Kot ze Shreka. Wspomożesz nieszczęśników?